pogrzeb...
Komentarze: 2
Dzis bylem na pogrzebie...na pogrzebie ojca mojego przyjaciela...bylo strasznie..po co zyjemy?? po to zeby po naszej smierci paredziesiat osob przyszlo obejrzec trumne...ktora i tak nam jest obojetna...po to zeby dac nam kwiatki....ktorych i tak nie powachamy....po to zeby jakis koles zagral na trabce jakas melodie...ktorej i tak nie uslyszymy...nie wiem...ale wiem ze przez tragedje przyjaciela zrozumialem jak ja mam dobrze...wprawdzie ojca widuje tylko pare dni w tygodniu (2-3) to i tak sie ciesze ze Go mam....dzis gdy ja ogladalem tv a On spal co chwila patrzylem czy oddycha...boje sie...przez to wszystko mam mysli 'a co gdyby to byl moj ojciec?' no wlasnie co? przeciez ani w sensie psychicznym ani w sensie materialnym by sobie moja rodzina nie dala rady...mimo to ze dzien w dzien sie z Nim kluce to dziekuje Bogu (jesli istnieje) za to ze ja Go mam...
Dodaj komentarz